a moze mnie nie ma....
Komentarze: 0
no i wrocilam. jestem. jak wampir wysysam zycie z pozostalosci wyobrazni innych ludzi... taaakk... w koncu od tego sa piatki. pozbieram mysli, albo je porozkladam po calej glowie, ubiore sie w szklana kule i powedruje do swiata. jeszcze pare chwil i uwolnie sie z tej przekletej klatki. swoje zmartwienia odkladam na polke z przykrymi wspomnieniami i uciekam. teraz liczy sie tylko to, by nie zapomniec o swiadomosci, ktora tak latwo przeciez zgubic. ale nie. ja po prostu nastawiam swoj umysl na czestotliwosc odbierajaca to, co najlepsze, najwazniejsze......w o l n o s c......
Dodaj komentarz